Wyjazd do Szkocji to był od zawsze na szczycie listy „to do”. W końcu dla mola książkowego Szkocja jest miejscem pełnym magii, od zawsze w mojej głowie kształtował się taki jej obraz – bezkresna zieleń, wiatr oraz liczne ruiny. A rzeczywistość? Rzeczywistość zdecydowanie przerosła wyobrażenia. Widoki wciskały w fotel, a zachwyt wyrywał z piersi westchnienia! Dzięki pomysłowości Anety i Michała oraz niezwykłemu wsparciu rodziców (szczególnie Mamy!), robiąc poniższe ujęcia przejechaliśmy Szkocję od wschodniego do zachodniego wybrzeża, a pogoda, choć kapryśna, pokazała swoje piękne oblicze.

Szkocję uwieczniał z nami, nieustraszony Andy http://facebook.com/FlyingAndyPL. A ze względu na dosyć ekstremalne warunki atmosferyczne, to tylko mega wyczucie i doświadczenie pozwoliło pokazać niewiarygodne piękno z lotu ptaka.

Tak jak w przypadku innych kilkudniowych sesji zagranicznych, zdecydowaliśmy się na zrobienie niektórych ujęć w strojach „nieślubnych”, szczególnie, że pogoda od czasu do czasu lubiła nas postraszyć. 😉

I tak sesję rozpoczęliśmy od wschodniego wybrzeża – Klifów w Arbroath. Swoją czerwonawą barwą zachwycają, a kształtami zachęcają do odważnych wycieczek. 😉 A Michał, niczym prawdziwy gentlemen, zaoszczędził Anecie chodzenia po kałużach… 😉

Zdecydowanie sprawdziło się powiedzenie, że jeśli w Szkocji nie odpowiada pogoda, to wystarczy poczekać 15 minut….. 😉

Kolejnym miejscem postoju stał się Dunnottar Castle w pobliżu Stonehaven.

Choć do naszych czasów nie dotrwało więcej niż ruiny, samo ich położenie zachwyca i skłania do podziwu dla architektów i budowniczych sprzed kilkuset lat. Zachwycające położenie!

Wiele godzin w samochodzie w drodze na wschodnie wybrzeże zdecydowanie warte było wysiłku. Wyspa Skye pokazała nam nowe oblicze zieleni, kolejne klify, tak różne od tych wschodnich, ale równie zachwycające, a do tego spotkaliśmy prawdziwego, grającego na dudach, Szkota! Nie może być nic bardziej Szkockiego niż słuchanie dźwięku szkockich dud z włosami rozwianymi na nadmorskim wietrze. Czysta magia!

Tutaj zdjęcie pamiątkowe prawie w komplecie (ktoś wszak musiał zdjęcie zrobić 😉 ). Ponad 20 stopni w Szkocji to już upał więc wszyscy cieszyliśmy się niesamowitą pogodą i wspaniałą widocznością.

Oczywiście pogoń za zachodzącym słońcem skutkowała czasem bardzo szybkimi przystankami, poniżej trochę backstage’owo, ale tak czasem bywa, że trzeba hop siup na jednej nodze. Brawa dla Anety i Michała za ekspresowe tempo ubierania i szybkich postojów, w miejscach spontanicznie wypatrzonych na zasadzie „o tu, tutaj trzeba się zatrzymać”. 🙂

W ostatniej chwili, zanim słońce zniknęło za chmurami udało się! 🙂

Jeśli oglądaliście Harry Potter’a lub Nieśmiertlnego z pewnością skojarzycie ten niezwykły wiadukt kolejowy. Wybudowany z czystego betonu ponad 100 lat temu był absolutnie spektakularnym osiągnięciem inżynieryjnym. Dziś wciąż spełnia swoją rolę, czego byliśmy świadkiem. Z lotu ptaka widać przepiękną dolinę i jezioro Shiel, zachwycające ujęcie Andiego możecie zobaczyć poniżej.

Z dołu też wygląda to imponująco, przęsła są olbrzymie.

To największe jezioro w Wielkiej Brytanii przywitało nas piękną pogodą. Miasteczko Luss to znany punkt turystyczny, lecz pomimo, że nie mogliśmy liczyć na wyludnienie i puste przestrzenie, wykorzystaliśmy piękne zabytkowe ulice jako plener lekkiego spaceru. Udało się uchwycić kolejnego Szkota w tradycyjnym kilcie! 🙂

Ostatniego dnia dołączyła do wycieczki świadkowa Anety i Michała – Marta. Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątkowych szaleństw. 😉 Poniżej – krótki przystanek przy Falls of Falloch.

Kolejne niezwykłe miejsce nad jeziorem Shiel – niezwykły kościółek z zapierającym dech widokiem.

Ale to nie koniec niezwykłych miejsc w Szkocji – poniżej zjawiskowy wodospad The Meeting of Three Waters, czyli spotkanie trzech rzek. Zjawiskowy widok dopełnia pełna zieleni dolina otoczona wzgórzami. A z góry widać jak droga niczym wstążka wije się między górami.

Radość ze „zdobycia” wodospadu zdecydowanie zasłużona. To była trudna wspinaczka w takich strojach! 😉

Pomoc Marty – nieoceniona!

Ale w Szkocji nie mogło zabraknąć romantycznego zachodu słońca z typowo szkockim widokiem. Oto jeden z piękniejszych zamków w Szkocji – Eilean Dodan – XIII-wieczna szkocka siedziba połączona z lądem jedynie kamiennym mostem.

Piękna i romantyczna Szkocja zadziwiła nas przede wszystkim kolorami!

Dziękujemy bardzo bardzo serdecznie przede wszystkim mamie Anety za niesamowitą opiekę i dbanie o nasz komfort! Byliśmy okropnymi gośćmi, bo priorytetem zawsze było wykorzystanie każdego miejsca, a nie odpoczynek i ramy czasowe. 😉 Jednak udało się odwiedzić tak wiele pięknych miejsc! Szkocja oczywiście pozostawia olbrzymi niedosyt, a widoki pozostaną pod powiekami na bardzo bardzo długo! <3